– Wrocław wyszedł z tego względu, że tutaj grał Marek Ciaszkiewicz, który również wywodził się z Gorzowa oraz Maciej Jarosz, z którym znałem się z reprezentacji. W Gwardii było paru starszych zawodników, ale wiedziałem, że tworzy się młoda i perspektywiczna drużyna. Wówczas postawiono na młodzież i to przyniosło efekty, bo po dwóch latach zdobyliśmy mistrzostwo. Nie ukrywam, że również odległość obu miast miała znaczenie. Miałem propozycje z Legii Warszawa, Hutnika Kraków, Beskidu Andrychów. Te zespoły grały w najwyższej klasie rozgrywkowej. Wybrałem Wrocław i nie żałuję, bo nawet grając zagranicą czy w Częstochowie, na koniec i tak wylądowałem w stolicy Dolnego Śląska. Wygląda na to, że nie jestem Jasiem Wędrowniczkiem – odpowiada sam zainteresowany.
Szkoleniowcy z Wrocławia, podobnie jak dzisiaj, wypatrywali największych talentów podczas juniorskich rozgrywek, dzięki czemu Kłos został wypatrzony i ściągnięty do Wrocławia.
– Podobnie jak dziś, kiedyś trenerzy przyjeżdżali na rozgrywki juniorskie i przypatrywali się młodym, uzdolnionym chłopakom. Mnie tak „wyłowili”. Trochę jechałem w ciemno, bo nie znałem tutaj nikogo oprócz tych zawodników, których wcześniej wymieniłem. W tamtych czasach Gwardia miała osiągnięcia chyba tylko w kategoriach juniorskich. Ja co prawda znałem siatkarzy, którzy zdobywali złoto w Montrealu, ale ich nie było we Wrocławiu. Jak się potem okazało zawodnicy z Gwardii też potrafili grać w siatkówkę i wiele się od nich nauczyłem – dodaje legendarny gwardzista.
Ireneusz Kłos zdobył trzy mistrzowskie tytuły w barwach Gwardii Wrocław (1980, 1981, 1982) oraz dwa tytuły wicemistrzowskie (1983 i 1984). Do tego brąz w PEMK (1981). To również wybitny reprezentant Polski (ponad 300 spotkań rozegranych), trzykrotny wicemistrz Europy (1979, 1981, 1983). oraz były trener reprezentacji Polski kobiet (2006-07). Kłos prowadził też seniorów Gwardii Wrocław.