Po czwartkowej przegranej szybko musieliśmy wyciągnąć wnioski i przygotować się do decydującej bitwy z Norwidem Częstochowa, która rozpocznie się już jutro tj. 7 maja o 20:30, a my zrobimy wszystko by do Wrocławia wracać zwycięsko.
Czwartkowy mecz w Hali Orbita przyniósł wiele emocji, zespoły grały cios za cios, tocząc przedłużone akcje. Gwardziści czternaście razy punktowali blokiem – zatrzymując raz po raz Mateusza Borkowskiego czy Damiana Koguta, a najlepszym blokującym w tym meczu był Paweł Gryc. Natomiast rywale zatrzymali nasze akcje tylko osiem razy. Najlepszym zawodnikiem wśród Gwardzistów był wspomniany już Paweł Gryc, który do sześciu punktowych bloków dołożył dziewiętnaście ataków oraz asa serwisowego. Natomiast ciężar gry po stronie rywali brał na swoje barki Damian Kogut, który zdobył piętnaście punktów atakiem oraz trzy blokiem. “Ogólnie cztery sety mogły się podobać – było dużo walki z jednej i z drugiej strony. Ciężko walczyliśmy, by doprowadzić do piątego seta i szkoda, że przegraliśmy go w takim stylu, bo zespół z Częstochowy kontrolował tego tie-breaka i zasłużenie wygrali” – mówił po tym meczu Mariusz Schamlewski.
Po czwartkowej porażce stan półfinałowej rywalizacji to 1:1, a decydujący mecz rozegramy pod Jasną Górą. Za nami analiza i wyciągnięcie wniosków, a przed nami ciężka bitwa. “Musimy skupić się na taktyce i na tym, by ją dobrze zrealizować i w Częstochowie nie dać się niczym zaskoczyć i jakość wykonania tych elementów była zdecydowanie lepsza” – dodaje Mariusz Schamlewski.
Pierwszy gwizdek meczu już o 20:30, a nasze zmagania obejrzycie w Polsacie Sport.